Gdzie jedzą londyńczycy?

/
0 Comments

Planując podróż często wyszukujemy te najbardziej znane miejsca, zapewniając sobie typowy, turystyczny dzień atrakcji. Zapominamy, że te najpiękniejsze wspomnienia pozyskujemy trafiając gdzieś przypadkiem lub odnajdując widoki upatrzone na starych fotografiach. Co warto zobaczyć poza typowymi atrakcjami? Zaczynamy nowy cykl postów, opowiadających o miejscach, w których czujesz szybsze bicie serca i poczucie, że na pewno tu wrócisz! 


Kiedy po kolejnej podróży wtaszczam do domu walizkę i słyszę to magiczne pytanie "Jak było?" najczęściej kończy się to kilkugodzinną opowieścią o tym co udało mi się zjeść i w jakim miejscu to dorwałam. Po powrocie z Londynu, nie mogło być inaczej. Wiedziałam, że nie wrócę bez zdjęcia z czerwoną budką telefoniczną i Big Benem, ale co do jedzenia byłam przygotowana na wszystko. 

Brytyjczycy znani są z bardzo słodkich, tłustych i tuczących potraw. Co prawda, Fish&Chips smakują zawsze, tak samo jak ciasto Red Velvet, ale nie da się tego jeść w nieskończoność. Jeśli planujemy wcisnąć się w strój kąpielowy za parę miesięcy, musimy urozmaicić londyńską diętę. 


Tak właśnie trafiłam na Borough Market! Najstarszy i największy londyński targ, który niedawno obchodził swoje 1000 lecie. Idealnie miejsce dla smakoszy i wariatów kulinarnych. Ponad 100 stanowisk oferujących potrawy z całego świata. Wpadłam na śniadanie, a zostałam do obiadu - to idealny opis tego miejsca. Bezglutenowe babeczki, chlebek bananowy, czy migdałowe croissanty to idealne zestawienie dla osób kochających śniadania na słodko. Pozostałym polecam wszelkiego rodzaju kanapki z najwyższej jakości serami, mięsem czy guacamole. Warto wpaść tu także, po szalonej piątkowej nocy i podreperować organizm świeżo wyciskanym sokiem, smoothie czy "szotem imbirowym". Uwierzcie, stawia na nogi dużo lepiej niż kawa! 



Na Borough Market można znaleźć w zasadzie wszysko! Poza gotowymi potrawami są tu także świeże owoce, warzywa, ostrygi, jagnięcina, suszona wołowina, makaroniki w każdym smaku i kolorze, a także szeroki wybór piw i drogich win. Można dostać kulinarnego zawrotu głowy. Ponoć zakupy robią tu najlepsi szefowie kuchni brytyjskiej - Jamie Oliver, czy Gordon Ramsay. 

Warto odwiedzić to miejsce,  nie tylko ze względu na możliwość spróbowania kuchni całego świata, ale także na okazję do przyjrzenia się, jak poszczególne potrawy powstają. Osobiście urzekło mnie wielkie okno w "Bakery School", przez które można podgląć pracę piekarzy. Niesamowite, ile wysiłku wkładane jest w upieczenie prostego chleba! 


Z ciekawostek, targ jest także obowiązkowym punktem na mapie Londynu dla fanów Harrego Poterra i Dziennika Bridget Jones, To właśnie tutaj były kręcone niektóre sceny z filmu. Poznajecie? 


Na zakończenie, kilka wiadomośći praktycznych. Targ znajduje się w dzielnicy Southwark, na południowym brzegu Tamizy, niedaleko mostu London Bridge. Czynny jest od poniedziałku do soboty, jednak dopiero od środy otwierane są wszystki stoiska. Godziny otwarcia? 

poniedziałek - czwartek 10 - 17
piątek 10 - 18, sobota 8 - 17



Mam nadzieję, że pozostawiam Was z niezaspokojonym apetytem
i życzę smacznego! 




You may also like

Brak komentarzy: